Wszystko w życiu tworzę dwa razy.

Jeśli kiedyś obserwowałeś turniej golfowy i myślałeś: „Jak to możliwe, że to jest uznawane za sport?” to wyprowadzę Cię z błędu. Golf wymaga sprawności fizycznej i całkiem niezłej kondycji. W czasie jednego meczu zawodnik robi nawet do 8 kilometrów i potrafi spalić nawet 2500 kcal. Spodziewałbyś się?

 

Nie gram zawodowo, ale bardzo sobie cenię tĘ formę rekreacji. Głównie dlatego, że czas spędzam na świeżym powietrzu, w moim ukochanym Toruniu. Podziwiam piękno natury, odczuwam powiew powietrza na karku, szum wiatru uspokaja i pozwala skoncentrować się na uderzeniu piłeczki.

 

 

Pamiętam mój pierwszy raz z golfem. Było to w Austrii w Stegersbach, gdzie na pagórkach „Zdroju” odbierałem pierwsze lekcje. Pamiętam, że były cholernie trudne, ale tez przyjemne. Uczyły nie tylko techniki i istoty tego sportu, ale przede wszystkim pokory i świadomości potrzeby pracy nad własnym ciałem. Mój przyjaciel Maciej, grał wtedy tak swobodnie, podpatrywałem go z nieukrywana zazdrością i podziwem. To on uczył mnie, jak trzymać kij, jaka postawa ciała jest prawidłowa, jak ustawić stopy, biodra… Oczami wyobraźni widziałem już siebie, grającego pewnie i skutecznie. Golf nie tylko mnie odprężał, ale także dyscyplinował i spełniał.

 

To był czas, gdy marzyłem o rodzinie, o miłości totalnej. Tak, jak w roli golfisty, widziałem się w roli Ojca Rodziny, widziałem siebie wracającego z pracy, którego dzieciaki witają już od progu radością, a ukochana kobieta całuje mnie na powitanie. Pragnąłem rodziny, która jest dla siebie wsparciem, która jest jednością, która się kocha, szanuje i jest solidnym fundamentem, którego nie ruszy nic.

 

Miałem przed oczami mój biznes, który stać się miał samonapędzająca hybrydą. Jeden otwierałby drugi, jeden dawałby potrzebne wsparcie drugiemu, by wszystkie mogły wzrastać. Każdy mój poranek był wypełniony radością, entuzjazmem z nadchodzących nowych możliwości. Miałem przed oczami spełnienie w każdej dziedzinie życia.

 

W chwilach zwątpienia przywoływałem te obrazy, żeby nie zboczyć z trasy i nie zapomnieć, do czego dążę.

 

Codziennie widzę horyzont i zastanawiam się, w jaki sposób mogę stworzyć drogę, zaplanować ją, by konsekwentnie móc nią podążać, realizować plany, działać, systematycznie tworzyć, a nie konsumować twórczość innych.

 

Można imaginować sobie sytuacje, w których jesteśmy panami świata, ale prawda jest taka, że tylko od nas zależy, czy zostanie to w sferze marzeń, czy będzie miało szanse się urzeczywistnić. Już wiem, że to ja tworzę sytuację, tworzę sukces i osiągnięcia. Osoby, które prowadzę w procesie rozwoju osobistego, uświadamiają sobie, że nie kreują swojego życia, jedynie na nie reagują. Uczę, by odwrócić ten schemat.

 

Zaczynamy od wizji. Zaglądamy za horyzont i sprawdzamy, co tam jest wartościowego dla nas. Już samym tym działaniem osiągamy przewagę – już wiemy, czego chcemy, gdzie należy sięgnąć, by to zdobyć. Teraz przestawiamy nasz umysł z myślenia „to niemożliwe” na myślenie „zrobię to!”. Dopiero w momencie, gdy przejmiesz kontrolę nad swoim umysłem, możesz w pełni zarządzać swoim życiem i zacząć tworzyć, czyli realizować wizje, które powstały w Twojej głowie.

 

Moja ukochana Rodzina, moje biznesy, gra w golfa i wszystko inne w moim życiu powstało dlatego, że podjąłem świadomą decyzję o tym, że chcę być twórcą i konsekwentnie nad tym pracowałem. Porażek nie uniknąłem, to już wiesz. Wyniosłem z nich swoje nauki.

 

 

W dużych rzeczach znajduję analogię do rzeczy małych. Gdy urządzasz dom, podejmujesz decyzje na każdym etapie prac – od wykończenia, wyboru podłóg, koloru ścian i stylu mebli. Robisz to sam, zdany na swój własny gust, lub szukasz pomocy architekta i dekoratora wnętrz, ale finalna decyzja należy do Ciebie. Dom ma być odzwierciedleniem Twojego temperamentu, ma zaspokajać Twoje potrzeby, być funkcjonalny tak, jak Ty tego potrzebujesz.

 

Na tym etapie jesteś twórcą, tworzysz swoje osobiste otoczenie. W podobny sposób buduj każdy swój dzień. Codziennie, bez wyjątku rób to, co doprowadza Cię do spełnienia marzeń. Jeśli trzeba przemeblować mieszkanie, by było bardziej funkcjonalne – robisz to. Tak samo możesz przemeblować swoje myślenie o sobie samym, o swoim życiu i o swojej przyszłości. Jeszcze się zdziwisz, jak wielką masz moc tworzenia.