1. Przerwa między wycofaniem a doznaniem
Wydaję się nie reagować na impulsy zmysłowe pochodzące z mojego ciała lub przejawiam taki stopień wrażliwości na bodźce zewnętrzne, że wycofuję się z kontaktu z otaczającym mnie światem. Nie chcę słyszeć, nie chcę widzieć, nie chcę czuć i przeżywać żadnych emocji oraz nie chcę reagować na innych ludzi. Albo sam podejmuję taką decyzję, albo nie jestem w stanie przyjmować sygnałów zmysłowych dochodzących z mojego ciała i w rezultacie mogę nadmiernie jeść, nadmiernie głodować lub stać się bezpłodny – w żeńskim przypadku niewstrzemięźliwą.
Trudności ze zidentyfikowaniem i rozróżnieniem dozań prowadzi mnie do braku dbałości o siebie lub do niemożności określania własnych pragnień. Bywa, że jestem nieświadomy swojego otoczenia wyrażając to w taki sposób; „…nic nie czuję…”.
Moja terapeutka pomaga mi dotrzeć do tej części doświadczenia, która jest jeszcze żywa. Ukierunkowuje ona moją świadomość na moje ciało, pozycję w przestrzeni, jego minimalne nawet dzwięki i ruchy. Obseruje moją mowę ciała, które mówi jej więcej niż ja jestem w stanie wydobyć z siebie.
2. Przerwa między doznaniem a świadomością
Odbieram niektóre doznania cielesne, ale nie rozumiem ich znaczenia. Sygnały pochodzące z ciała wydają się dla mnie dziwne i obce, a trudność w rozpoznawaniu doznań przyczynia się do zakłóceń w określeniu moich własnych potrzeb. Ja jednak nie identyfikuję tych odczuć jako sygnały potrzeb. Bo alienacja somy od psychiki może mieć różnorodne źródła. Rozważam więc wysokie wymagania odnośnie sprawności i niezawodności mojego ciała oraz represjonowanie doznań cielesnych jako źródła informacji o własnych potrzebach. Wyrażam to np. „…czuję, lecz nie wiem, co to jest…”.
Moja terapeutka koncentruje swoją uwagę na odczuwaniu sensacji cielesnych, pomaga nadać znaczenia odczuwaniu doznań, nazwać je oraz zrozumieć jako sygnały nieświadomych potrzeb.
3. Przerwa między świadomością a mobilizacją energii
Tutaj już mam świadomość swoich doznań, znam ich znaczenie, lecz nie ma w tym energii do zmobilizowania się w kierunku podjęcia aktywności, która doprowadziłaby do zaspokojenia potrzeb i porwotu do stanu równowagi. Wiem co powinienem robić, a jednocześnie doświadczam słabości i nie mam energii do działania. Moja energia jest najczęściej blokowana przez obawę przed silnymi emocjami, których doświadczenie w wyobrażeniu moim mogłoby przynieść niebezpieczne konsekwencje. Emocje te zwykle obejmują sferę seksualności, gniewu, poczucia pewności siebie i własnej wartości, a także asertywności, miłości i łagodności. Często także nie odczuwałem lęku, a główną moją aktywnością stało się rozważanie; „…co by było gdyby…”. Wiem co doznaję, lecz nie mam energii, żeby działać.
Moja terapeutka pomaga mi poczuć energię i skierować ją na zewnątrz siebie, zachęca mnie do eksperymentowania z ekspresją. Praktykuje użycie energii, która została zmobilizowana w celu zaspokojenia wyodrębnionej potrzeby po raz pierwszy.
4. Przerwa między mobilizacją energii i działaniem
Nie jestem w stanie działać zgodnie ze swoimi potrzebami, chociaż jestem ich świadomy i odczuwam energię do działania w obrębie swoich potrzeb. Moj stan zmobilizowanej energii przy jednoczesnym braku działania jest analogiczny do modelu fizjologicznego stresu. Chronicznie nierozładowana moja energia może prowadzić do symptomów somatycznych. Moje zachowanie; „… mam energię, żeby działać, lecz nie działam…”.
Moja terapeutka pomaga mi tak, abym w możliwym dla mnie wymiarze mógł uwolnić swoją energię na zewnątrz, w działaniu. I tu nie chodzi o tzw. odreagowanie! Konieczne jest wyodrębnienie właściwej figury (potrzeby) i powiązanie jej z działaniem.
5. Przerwa między działaniem a działaniem z kontaktem
Bywał czas, że byłem w ciągłym działaniu. Nie potrafiłem go zakończyć i doświadczyć stanu satyfakcji, ulgi czy zaspokojenia. Nie miałem kontaktu ze swoim działaniem i nie odżywiałem się pozytywnymi skutkami moich zachowań. Nie byłem w stanie działać punktowo. Za to byłem rozproszony, roztargniony i powierzchowny. Moje zachowanie, to: „…działam, lecz bez efektu i satysfakcji…”.
Moja terapeutka pomaga mi w pogłębieniu mojego doświadczenia tak, abym we wszystkich sferach świadomości; cielesnej, emocjonalnej, poznawczej, interaktywnej przeżywał potrzebę i zgodnie z nią zadziałał.
6. Przerwa między działaniem z kontaktem, a i wycofaniem się
Nie jestem w stanie wycofać się w momencie, w którym moje doświadczenie osiąga swój szczyt i kulminację. Jeśli mam kłopot z dotarciem do źródeł zaspokojenia swoich potrzeb wtedy nie chcę utracić doświadczenia zaspokajania. Nie potrafię dawkować kontaktu realizującego spełnienie moich potrzeb jakoby koniec był równoznaczny z całkowitą stratą, niemożnością powrotu do zaspokojenia potrzeb w innych warunkach, z innymi osobami. Komunikuję otoczeniu, że; „…nie mogę przestać działać, mimo że jestem syty…”.
Moja Terapeutka pomaga mi zakończyć, odpocząć i odczuć stan równowagi oraz komfortu. Ważne jest w tym momencie uświadomienie siebie i przyjęcie różnorodności rytmów życia, jego tempa oraz etapów i okresów.