Porto Graale, moja rodzina i symbole

Porto Graale, czyli Portugalia to miejsce ukrycia świętego Graala przez Templariuszy, którzy przybyli z Jerozolimy po dziewięciu latach. Legenda głosi, że to właśnie oni byli jego strażnikami, lecz czym tak naprawdę jest święty Graal?

 

Mówi się, że Graal jest kielichem, z którego pił Jezus w czasie Ostatniej Wieczerzy lub do którego spływała później jego krew z ukrzyżowania. Są też zwolennicy teorii, że Graal to nie przedmiot, tylko święta krew potomków Jezusa i Marii Magdaleny. Słyszałem także opinie o Kamieniu Filozoficznym, mitycznym „kolejnym stopniu wtajemniczenia i boskiej siły”. Cokolwiek by to nie było, dało podobno zakonnikom świątyni ogromną władzę.

 

W dzielnicy Belem znajduje się klasztor Hieronimitów. Został zbudowany w miejscu kaplicy Zakonu Chrystusowego. Sam klasztor zbudowano w podziękowaniu dla Vasco da Gama, za odkrycie drogi morskiej do Indii. Sam da Gama był rycerzem tego zakonu, a portugalskie wyprawy były finansowane przez zakon za pieniądze należące niegdyś do Templariuszy.

 

Kościół przepełniony jest symboliką templariuszy, wszędzie widać charakterystyczne dla tego zakony krzyże. Ciekawe jest to, że to właśnie w tym Klasztorze został podpisany w 2007 roku traktat lizboński referujący Unię Europejską, który dal wielu jest wprowadzeniem w Europie Nowego Porządku Świata – hasło Iluminatów, Masonów i Templariuszy. A może to wciąż ten sam Zakon tylko zmieniający nazwy z biegiem lat? Zwolennicy teorii spiskowych z pewnością mieli by coś na ten temat do powiedzenia.

 

W Belem znajduje się też jedyna w swoim rodzaju kawiarnia, w której od 1837 roku wypiekane są babeczki z budyniem w środku. Kawiarnia jest ogromna, a szukając wolnego stolika napotykamy co chwile wejście do kuchni lub widzimy zza szyby pracujących piekarzy. Ta kawa i ta babeczka to dar dla podniebienia taki, że klękajcie narody!

 

Przypominam sobie wrażenie, jakie wywarł na mnie Klasztor: „Klasztor ten to jedna wielka kamienna księga, którą potrafią odczytać nieliczni” – jak to opisał Edi w swojej książce. I tak jest rzeczywiście. Po środku krużganku znajduje się fontanna i odbiegające od niej ścieżki, układające się w krzyż templariuszy.

Na przeciwko klasztoru Hieronimitów znajduje się Pomnik Odkrywców. Pamiątka po tych, którzy zdecydowali się dotrzeć tam, gdzie zgodnie z powszechnie obowiązującymi przekonaniami kończył się świat. Pomnik, zbudowany na kształt karaweli, na której dziobie stoi Henryk Żeglarz, wielki mistrz Zakonu Chrystusowego, animator tak zwanej „złotej epoki odkryć”. A za nim tłoczą się inni wielcy odkrywcy; Vasco da Gama, Luis de Camoes i inni. To tu na szczycie tego Pomnika widziałem oczyma wyobraźni jak trzy okręty załadowane do pełna opuszczają port rzeki Tag i udają się na ocean. Żagle pełne od wiatru pchają je w nieznane, na których widnieją olbrzymie charakterystyczne białe wpisane w czerwone krzyże Templariuszy.

 

W taki dzień jak ten, Vasco czy Kolumb podjęli decyzję o wyprawie i odkryciu drogi, której nikt inny przedtem nie podążał. Inni się bali, wątpili i kwestionowali działania. Tkwili w starym świecie, we własnej strefie komfortu. Wielcy Odkrywcy też się bali, ale działali mimo strachu. Wzięli na siebie wielkie ryzyko i wielką odpowiedzialność. W konsekwencji – wygrali.

 

A Ty? Masz w sobie pierwiastek Odkrywcy?