Podnoszenie i rozwijanie swoich kompetencji jest niesamowicie ważne, jeśli chcesz osiągnąć perfekcję w tym, co robisz. Nie może być piękniej, jeśli temu procesowi towarzyszą wspaniałe i szczere emocje. Tego doświadczyłem podczas letnich warsztatów Stowarzyszenia Mówców Profesjonalnych.
Jak wiesz, dołączyłem do SPM nie tak dawno temu, jednak idea Stowarzyszenia, jego duch oraz mentorzy towarzyszą mi od dawna. Teraz mogłem razem z nimi stanąć w jednym szeregu i przeprowadzić warsztaty dla 16 uczestników, którzy chcieli wyszkolić się w obszarze występów scenicznych. Jako jeden z trenerów byłem odpowiedzialny za przedstawienie uczestnikom możliwości zagospodarowania sceny, możliwości kontaktu z publicznością oraz języka mowy ciała. Było to dla mnie fantastyczne wyzwanie i niezwykła radość, ponieważ w oczach adeptów widziałem prawdziwą pasję. A nic tak pozytywnie nie motywuje trenera, jak widok zaangażowanych uczestników oraz obserwacja zmian, jakie w nich zachodzą w trakcie warsztatów.
Pierwszego dnia razem z Robertem Kroolem i Piotrem Chimko przywitaliśmy młodych mówców., nakreśliliśmy plan działań na najbliższe cztery dni i opowiedzieliśmy o podstawach wystąpień publicznych i o tym, jak oswoić scenę. Każdego dnia przed wyjściem na scenę omawialiśmy z adeptami poprzedni dzień, dzieliliśmy się wrażeniami, korygowaliśmy błędy i wprowadzaliśmy poprawki do dalszego treningu.
Jak ważne jest przygotowanie narządów oddechu i rozgrzanie ich.
W jaki sposób ćwiczyć przeponę, czy mięśnie twarzy w celu giętkości swej wypowiedzi.
Jak pracować na siłą głosu, aby nie zmęczyć samego gardła.
Jak improwizować w sposób zabawny pojedynek wypowiedzi.
Pewnie masz przed oczami obraz wariatów biegających i krzyczących po scenie, którzy pełni obaw wykonują to, co im trenerzy mówią i wszystko wygląda bardzo chaotycznie. Wyprowadzę Cię z błędu.
Każdy uczestnik letniej szkoły SPM brał z warsztatów to, co uznał za słuszne i wartościowe. To trochę, jak szwedzki stół – masz bardzo wiele opcji do wyboru, możesz je ze sobą dowolnie mieszać w taki sposób, by skomponować swoje ulubione danie. Nasi adepci z wachlarza możliwości brali to, czego potrzebowali, co zaimplementują w swoim życiu i co im jest potrzebne do dalszego rozwoju. Ta strategia przyniosła realne efekty.
Zmiany było widać, jak na dłoni. Uczestnicy zmieniali się, słuchali wskazówek i wprowadzali je w życie. Jedni panowali nad sceną zapominając o strukturze storytellingu, a inni w piękny sposób łapali story, bez zagospodarowania sceny. Szesnastu adeptów, każdy inny, każdy na swój sposób fascynujący.
Ostatniego dnia warsztatów każdy uczestnik przygotował mowę 5 minutową, w której miał zawrzeć jak najwięcej wskazówek otrzymanych od trenerów. Słuchając mów naszych adeptów widziałem ogromne zmiany, jakie zaszły w każdym z uczestników. Widziałem coraz pewniejsze osoby w świetle reflektorów, które kroczą po scenie. Wybór najlepszej osoby z pośród tych pięknych mów, z których wiele mnie wzruszyło oraz też takich, które mnie rozbawiły był bardzo trudny. Razem z kolegami podjęliśmy decyzję i wyłoniliśmy trójkę zwycięzców, których zobaczyć możesz na FaceBook’u Fan Page czy Linkedin SPM oraz na tablicach naszych uczestników.
Największą nagrodą dla trenera są efekty pracy jego adeptów, a już szczególną radość budzą deklaracje dalszego rozwoju pod skrzydłami, w tym wypadku Stowarzyszenia Profesjonalnych Mówców. Czuję, że część uczestników z letniej szkoły SPM zostanie z nami na dłużej, ponieważ te cztery dni pozwoliły im zauważyć swoje własne możliwości. W ciągu tych czterech dni adepci zasmakowali innego życia, bo przełamali wewnętrzne obawy, pokonali strach, uspokoili panujące od dłuższego czasu napięcie, które ich nękało. To był tylko przedsmak tego, jak daleko mogą zajść i co mogą naprawdę osiągnąć. Ziarenko zostało zasiane.
Ale ja również w czasie tych czterech dni się czegoś nauczyłem i to był kolejny krok w stronę tego, by stać się lepszym trenerem i nauczycielem. Nie wciskać wiedzy na siłę, nie niecierpliwić się, tylko pozwolić, by uczeń zajrzał wgłąb i sam wziął to, czego potrzebuje. Zdobywanie wiedzy ma być przygodą, w której odkrywamy świat, ludzi i samego siebie. To nie może być obowiązek. Gdy się zmuszamy do czegoś, nie mamy radości z działania. Warsztaty SPM pozwoliły również mi otworzyć się i pozwolić, by uczniowie mogli czerpać z mojej wiedzy. To była bardzo ważna lekcja.