Koncentracja na wierze

Cokolwiek Twój umysł jest w stanie sobie wyobrazić, jesteś w stanie urzeczywistnić – mawiali moi mentorzy na początku mojej drogi rozwoju. Zacząłem w to wierzyć i śmiało realizować swoje cele i marzenia. Bo skoro ktoś kiedyś poszedł tym tropem i mu się udało, to znaczy, że mi też może się udać.

 

Wiara – w siebie, we własne możliwości sprawia, że wstaję rano i chcę działać. To właśnie dzięki niej pragnę realizować swoje plany i systematycznie wprowadzać w życie to, czego się nauczyłem. To ona jest najsilniejszą chemią dla mojego umysłu i paliwem dla mojego ciała. W momencie, gdy uwierzyłem, zdania typu: „ty się do tego nie nadajesz”, „to niemożliwe”, „nie osiągniesz tego”, przestały być dla mnie jakimkolwiek punktem odniesienia. Zdecydowałem uwierzyć w siłę własnych możliwości i mieć odwagę, by realizować wszystko to, co pojawi się w mojej głowie.

 

Guglielmo Marconi, włoski fizyk i konstruktor nie bał się marzyć. Widział w swoim umyśle niewidzialne fale, przez które można porozumiewać się na dużą odległość. W jego czasach, aby uruchomić jakąś maszynę potrzebne były kable do ich zasilenia. Marconi głęboko jednak wierzył w swoją ideę urządzenia emitującego fale. Pracował ciężko każdego dnia, przeprowadzał doświadczenia, a ta niezachwiana wiara sprawiła, że znajomi i rodzina w konsekwencji zamknęli go w zakładzie dla obłąkanych.

 

Nie zraziło go to jednak, wiara pchała go dalej. Wiedział, że systematyczna praca i ciągłe doświadczenia doprowadza do ziszczenia się jego wizji. Kiedy po raz pierwszy uruchomił telegraf, który odebrał sygnał nadawany z innego urządzenia nie podłączonego kablem, wszyscy zaparli dech. To był przełom w komunikacji. Marzyciel zmienił oblicze ówczesnego świata.

 

Ja też podążam za wiarą. Nie wiem skąd się ona u mnie wzięła, jakie było jej pierwotne pochodzenie, ale wiedziałem, że mogę osiągnąć wiele i być taki człowiekiem, jakiego widziałem w swoich myślach. Ta wiara jest niezachwiana, nie zmienia się, bo jeszcze nie skończyłem swojego dzieła. I nikt nie jest w stanie odebrać mi tej wiary.

 

Napoleon Hill przekazał mi, że wiara jest jedynym pośrednikiem, za pomocą którego mogę uchwycić i wykorzystać kosmiczną siłę Nieograniczonego Rozumu. Przyjąłem tę naukę, a książka „Droga do zysków i satysfakcji” była pierwszą tego autora, którą pochłonąłem w całości. Uwierzyłem w jej mentorską siłę i wdrożyłem nauki w życie.

 

Oczywiście sam umysł nie wystarczy, aby osiągnąć swoje cele. Jeśli nie włożysz w to prawdziwej, ciężkiej pracy, wizja pozostanie tylko na poziomie umysłu i nie urzeczywistni się. Sukces zaczyna się w wierze w siebie i własne możliwości, ale realizuje się przez czyny i działanie. Potęgą jednak jest pozytywne myślenie.

 

Jeśli wierzysz, że jesteś pokonany, będziesz pokonany.

Jeśli wierzysz, że się nie poważysz na coś, tak też się stanie.

Jeśli wierzysz, że ci się nie uda, na pewno przegrasz.

 

Ale…

jeśli wierzysz, że się zdeklarujesz, już jesteś zdeklarowany.

Jeśli wierzysz w swą pewność siebie i upartość, już wygrałeś.

 

Bo zwycięstwa w życiu nie zawsze należą do tych, którzy są silniejsi i szybsi. Tak naprawdę zwycięża ten, kto wierzy w swe zwycięstwo.