Charakter, ważniejszy od wyglądu.

Stare chińskie przysłowie głosi: „Siej myśli – zbieraj działanie; siej działanie – zbieraj nawyki, siej nawyki – zbieraj charakter, siej charakter – zbieraj los”.

Moje życie jest ukształtowane przez nawyki. Niektóre z nich musiałem wyeliminować, niektóre nie były dobre dla mnie, ani dla moich Bliskich. Ale jestem ich świadomy. To ja nadaję kształt mojemu życiu, jasno i świadomie – tak, by wzbogacać je każdego dnia.

 

„Nawyki są jak liny. Codziennie doplatamy do nich nitkę i wkrótce nie sposób ich przerwać” – oznajmił kiedyś światu wielki pedagog Horace Mann. Nieświadome zaplatanie nawyków skutkuje tym, że gdy zdajemy sobie sprawę z ich złego wpływu na nas, są trudne do rozplątania i zazwyczaj sami nie jesteśmy w stanie ich przerwać. To wymaga ogromnej pracy, często na terapii czy z coachem. Ale wiem też, że tylko ode mnie zależy zmiana. Uświadomienie sobie złego wpływu nawyków to pierwszy krok do tego, by pozbyć się kolejnej bariery blokującej rozwój.

 

Oczywiście, zmagam się z trudnościami, gdy podejmuję decyzję o zmianach charakteru. Mój gadzi mózg, przyzwyczajony do starych przekonań myśli w kategoriach: walka, czy ucieczka. Czy zdołam sobie poradzić, czy lepiej brać nogi za pas, bo jestem zbyt mały by zabić zwierza. Wiem, że kiedyś urosnę, będę większy, silniejszy, zapoluję na niego ponownie. Ale jeszcze nie teraz, jeszcze nie jestem gotowy.

 

Znasz te silne nawyki: obżarstwo, odkładanie spraw na później, krytykanctwo, niedokańczanie spraw… To wszystko było bardzo zakorzenione we mnie, wykonałem gigantyczną prace, by zmienić te nawyki. Wznoszenie się wymaga nieludzkiego wysiłku, ale gdy tylko poczułem, jak odrywam się od ziemi, osiągnąłem zupełnie inny wymiar. Ta siła jest ogromna i biorę z niej tylko to, co najlepsze. Doświadczam jej całym sobą.

 

Tworząc, a zarazem wydobywając nowego siebie z gliny, która już się uformowała przez dziesięciolecia, mogę wydobyć prawdziwe przez wiele lat ukrywane piękno. Warunkiem jest współpraca we wszystkich trzech obszarach: Wiedzy (tego, co wiem o sobie), Umiejętności (moje kompetencje, jak je wykorzystam) i Pragnienia (tego, czego naprawdę chcę).

 

Mówi się, że prawdziwy mężczyzna jest kowalem własnego losu. Otóż ja jestem prawdziwym mężczyzną. Kuję mój los tak, by nadać mu kształt, jaki dla niego wymyślę. Jestem panem mojego losu, co wiąże się wychodzeniem ze strefy komfortu. To bywa bolesne, ale każda zmiana powinna być motywowana wyższymi celami. Gdy wyszedłem z mojej strefy komfortu poczułem szczęście i odkryłem cel mojego istnienia. Bo szczęście mogę zdefiniować jako owoc mojego pragnienia i chęć poświęcenia tego, co posiadam teraz, na rzecz tego, czego pragnę ostatecznie.

 

Bądź świadom tego, gdzie leżą granice Twojej strefy komfortu. Dopóki nie wyjrzysz poza nie, nigdy się nie dowiesz, co jest poza jej granicami. Jedno jest pewne, nie rozwiniesz się, jeśli będziesz tkwił w jej granicach. Być może właśnie tam – na zewnątrz – znajduje się to, czego naprawdę pragniesz. Czy wiesz, co to jest?

„Charakter to robienie właściwych rzeczy jak nikt nie patrzy” Juliusz Cezar