Biorę odpowiedzialność

Jest coś, co łączy mnie ze współczesnymi liderami oraz przywódcami. To przekonanie, że sam tworzę swój świat i biorę za niego pełną odpowiedzialność.

 

Rozumiejąc kwadrat odpowiedzialności, w którym to ja jestem odpowiedzialny, Ty jesteś odpowiedzialny, sytuacja jest odpowiedzialna i Bóg jest odpowiedzialny prowadzę w pełni satysfakcjonujące życie.

  • Ja jestem odpowiedzialny, czyli kontroluję to, co robię i dążę do doskonałości, bo jestem kowalem własnego losu, a to oznacza, że sukces i porażkę przypisuję samemu sobie, decyduję co robię i jak to robię, mając możliwości wyboru. Występują też minusy; ryzyko, obarczanie się winą, nadmierna kontrola i perfekcjonizm oraz poczucie, że jestem wszystko wiedzącego.
  • Ty jesteś odpowiedzialny, oznacza, że przy współpracy deleguję zadania ufając, że wykonasz je na 100% Twoich możliwości. Minusy, to robienie z siebie ofiary, obwinianie za błędy innych, pretensje i brak dobrej komunikacji
  • Sytuacja jest odpowiedzialna. Na ustawową emeryturę przejdę w wieku 67 lat i jedyny wpływ na tę sytuację jaki mam, to dążyć do tego, by być emerytem nie systemowym, a portfelowym. O emeryturze świadczy stan portfela, a nie system. Tu należy się adaptować do sytuacji. Adaptacja jest fundamentem sztuki walki AIKIDO, w którym to ja się adaptuję do ataku i przepuszczam napastnika przez siebie. Adaptacja to uważne obserwowanie swojego środowiska i umiejętne wykorzystanie go tego, aby budować swoje portfolio doświadczeń, zysków i korzyści. Jeśli walczysz z sytuacją, czyli z rzeczywistością, to jesteś bohaterem książki Miguel’a de Cervantes’a pt; „Don Kichot”. Bo to nie ma znaczenia, że pada deszcz. Adaptacja sytuacji polega na schowaniu się pod parasol.
  • Bóg jest odpowiedzialny; niczym w sytuacji z filmu „Indiana Jones i ostatnia krucjata”, gdzie Indy musi być pokornym, aby przejść kolejne próby w świątyni Petry. Tu jest zabezpieczenie przed byciem pewnym, aroganckim i byciem samemu Panem Bogiem. Nie należy mylić pewności siebie z arogancją.

 

Głęboko wierzę, że niezależnie od tego, co się stanie, to ja kreuję i buduję moją rzeczywistość i mój świat. Czy jest dobrze, czy jest źle – ja jestem za to odpowiedzialny. I to jest pozytywne przekonanie dające siłę i wiarę.

 

Wierzę, że sam kształtuję swoje życie – zarówno myślą, jak i czynem, działaniem. Codziennie widzę dowody na słuszność tej idei. Urzeczywistniają się moje marzenia, cele, ale dzieje się tak dlatego, że ciężko pracuję nad tym, by się ziściły. Cel pojawia się w umyśle, tam go pielęgnuję, doprowadzam do perfekcji, w pełni przeżywam go i wizualizuję co będzie, gdy się urzeczywistni. Absorbuję go wszystkimi zmysłami. A później zaczynam realizować.

Jeżeli nie wierzysz, że sam kształtujesz swój świat, to skazujesz się na pasmo klęsk, życie w strachu i ciągłych pretensji do innych, Boga i sytuacji. Oddajesz kontrolę nad swoim życiem w ręce przypadku, życie przebiega obok Ciebie, a Ty jesteś widzem, a nie uczestnikiem i kreatorem.

 

Przyjęcie odpowiedzialności za swoje życie jest miarą dojrzałości. To świadectwo siły charakteru. To też możliwość wygrania wszystkiego. Trzeba mieć tylko odwagę o to, by zagrać i wierzyć w zwycięstwo. Znajdź w sobie siłę, weź odpowiedzialność i wygraj świadome, pełne życie.