Gdy opuszczamy własną strefę komfortu i wychodzimy do ludzi – czy to ze swoim biznesem, czy to ze swoją twórczością, czy z myślą lub inspiracją – zawsze znajdzie się ktoś, komu to się nie spodoba. I nas skrytykuje. A ponieważ ludzie uwielbiają krytykować, trzeba uzbroić się w pancerz, przez który dotknie nas ona jak najmniej.
Przestałem reagować na krytykę i opinię innych ludzi. Pomagają mi w tym moje wartości i zasady, jakie ustaliłem podejmując decyzję o zmianie swojego życia. Postępuję według nich niemal każdego dnia, no chyba że mój Troll próbuje przejąć kontrolę włączyć mechanizmy obronne, ale jak już wiesz, walczę z nim raczej skutecznie.
Prowadząc spotkania coachingowe wiele razy słyszę o krytyce, która dotyka moich klientów. Bardzo często nie jest to nawet krytyka zewnętrzna, ale taka z najbliższego kręgu ich znajomych i przyjaciół, co wprawia w przygnębienie. To podkopuje wiarę w siebie i poczucie własnej wartości. Taka osoba zaczyna faktycznie wątpić w swój potencjał, bo skoro najbliższe osoby krytykują, to znaczy, że obcym ludziom też się nie spodoba.
Ja wierzę, że we wszystkich ludziach drzemie niewidoczny potencjał. Każdy z nas został obdarowany po równo i do każdego z nas należy decyzja, w jaki sposób spożytkujemy nasze talenty. Bo tak, jak we mnie wierzyli moi mentorzy i ci, którym zależało na mnie, tak i ja wierzę.
W każdym żołędziu widzę lub dostrzegam przyszły dąb. Doskonale wiem, że to nasiono, z którego ma szansę wyrosnąć dumne drzewo i jedyne czego mu trzeba to dobra gleba, która pozwoli mu wykiełkować. Smucę się, gdy ludzie umniejszają sobie i ze strachu przed wysiłkiem chcą zostać tym małym żołędziem i nie dają sobie szansy na wzrost.
Był czas, że ja i moja Żona nakładaliśmy etykiety naszym znajomym, bo tak było łatwo. Próbowaliśmy usprawiedliwiać nasze zachowanie, aby nie poczuć urazy czy słabości, którą nosi w sobie każdy z nas. Z czasem zaczęliśmy dostrzegać nasz potencjał i stare etykiety zaczęły znikać.
Uwierzyliśmy, a przede wszystkim dostrzegliśmy nasz potencjał i możliwości. Doszliśmy do wniosku, że skoro inni tak mogą, to my też. To była wiara, że damy radę.
Uwierzyć, to znaczy zobaczyć. Zobaczyć na własne oczy lub w umyśle czego mogę i chcę dokonać. To, co pojawiło się w moim umyśle ziściło się w kolejnych latach. Oczywiście było to okupione ciężką praca, ale byłem na to gotowy. Każda wielka rzecz jaką człowiek wymyślił pojawiła się najpierw w umyśle. Prawo przyciągania, samolot, pociąg, telefon czy pragnienie odwiedzenia miasta na innym kontynencie. Tak naprawdę ograniczenia nakładamy sobie sami. Ja zdecydowałem, że ograniczać się nie będę, bo tylko stawiając odważne cele można dojść do swojego własnego szczęścia.
Nie daj sobie wmówić, że nie masz żadnego talentu. To, że ktoś tego w Tobie nie widzi nie oznacza, że tego nie ma. Trzeba to tylko odkryć. A może już wiesz, tylko nie masz pomysłu, co z tym dalej zrobić? Blokuje Cię otoczenie i w konsekwencji blokujesz się sam? Zachęcam Cię do spojrzenia na szerszy horyzont i do uświadomienia sobie, że to Twoje życie. To, jak ono będzie wyglądało zależy tylko od Ciebie. Więc nie poddawaj się krytyce – uwierz w siebie.
Masz wszystko, czego potrzebujesz, żeby zostać bohaterem swojego własnego życia i realizować swoja własna wizję. Nie łudź się, że droga do sukcesu jest łatwa, gdyby tak było, wszyscy byliby ludźmi sukcesu. Nie każdy podejmuje wysiłek, ale Ciebie zachęcam do tego, żeby się przemóc i pozwolić sobie na bycie tym, kim chcesz być. Wierzę w Ciebie!