Pewnie nie jeden raz w młodości zdarzało Ci się powiedzieć: „nigdy nie będę taki, jak moi rodzice!”. Niestety (lub stety?) im jesteśmy starsi, tym bardziej ich przypominamy i prawdopodobnie prowadzimy życie bardzo podobne do naszych rodziców z tą różnicą, że jest to często nieco ulepszona wersja tego życia. I nie ma w tym nic dziwnego, skoro w momencie kształtowania osobowości, to właśnie rodzice byli naszym wzorem do naśladowania. Pamiętasz ten czas, gdy rodzice byli Superbohaterami i potrafili zrobić wszystko i znali odpowiedź na każde pytanie, a rzeczy niewyobrażalne ogarniali z łatwością.
Okres dorastania wiązał się z buntem i kwestionowaniem absolutnie wszystkiego, co rodzice mówili. Już nie pamiętasz czasów, gdy bezgranicznie im wierzyłeś, właśnie teraz obiecujesz sobie, że nigdy nie będziesz taki, jak oni. W okresie dorastania miałeś innych idoli, nowych rzeczy nie uczyłeś się w domu, poszukiwałeś swojej własnej drogi. Mógł to być także czas, gdy Twój bunt wiązał się z próbą zwrócenia na siebie uwagi rodziców, ludzi zajętych i niezwracających uwagi na Twoje problemy i potrzeby.
Scenariusz Twojego życia jest oparty na paradygmatach. Kończysz dobrą szkołę, idziesz na studia, bo tak trzeba. Kierunek za Ciebie wybierają rodzice – przekonują, że powinieneś im zaufać, bo mają doświadczenie, wiedzę i chcą dla Ciebie jak najlepiej. Realizujesz nie swoje aspiracje, tylko ich. W konsekwencji przyzwyczajasz się do swojej rzeczywistości, godzisz się z nią i wiedziesz życie zgodne z oczekiwaniami Twoich rodziców.
Posiadasz moc złamania tego paradygmatu. Masz możliwość podjęcia decyzji o zmianie i napisania scenariusza własnego życia, który będzie od początku do końca autorski. Nie będziesz pierwszą osoba, która podejmie taką decyzję, szlak przetarli Arnold Schwarzenegger, Steve Jobs czy „nasz” Mateusz Grzesiak. Dojrzyj do decyzji o tym, by nie być takim, o jakim marzyli Twoi rodzice, a stać się po prostu sobą. Przykładów do zainspirowania się jest mnóstwo, ale najważniejsze, by taka potrzeba wypłynęła z Ciebie. To już nie nastoletni, a świadomy i dojrzały bunt, który rodzi się z potrzeby samodzielnego kierowania własnym życiem. W ten sposób rozwijasz samoświadomość, odkrywasz piękno nowego, tylko Twojego życia, tworzysz swoje własne nawyki i zasady pasujące Tobie, przestajesz bezrefleksyjnie kopiować zasady rodziców tylko dlatego, że „tak trzeba, to kiedyś działało”.
„Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy, bo wiedza jest ograniczona” – to słowa Alberta Einsteina. Za pomocą wyobraźni możesz stworzyć swój nowy, lepszy świat, w którym będziesz żyć na swoich własnych zasadach. Jakie one będą? Wszystko w Twoich rękach. To nimi będziesz Tworzyć i budować swoją rzeczywistość. Pomyśl o tym, jak często ulegasz i okolicznościom i ludziom i robisz to tylko po to, by spełnić czyjeś oczekiwania.
Napisz samodzielnie swój scenariusz. Zacznij już teraz, potrzebujesz kartki i długopisu. Wracaj do niego każdego dnia, przypominaj sobie o tym, czego chcesz, do czego dążysz, jak chcesz żeby wyglądało Twoje życie. Ty jesteś scenografem własnego życia, a w tym, jak ono może wyglądać ogranicza Cię tylko granica Twojej wyobraźni. Głęboko wierzę, że jest ona bardzo daleko i wciąż możemy ją przesuwać, by osiągać więcej.
Samodzielne tworzenie własnego życia to odpowiedzialność, ale warto ja podjąć, aby żyć w zgodzie z własnymi paradygmatami, a nie tymi stworzonymi przez innych. Stwórz życie w oparciu o własne wartości i przekonania, niezależnie od okoliczności wszystko stanie się spójne i nabierze większego sensu. A Ty zobaczysz przed oczami zupełnie inny świat.