Otrzymuję kilka wiadomości w tygodniu na messengera, w których osoby pytają mnie czy nie jest za późno na to, aby zacząć wprowadzać w życiu zmiany. To pytanie jest pierwszym krokiem, bo już na starcie komunikujesz potrzebę. Jeśli czujesz, że chcesz, to zawsze warto! Drugim pytaniem jest – jak zacząć.
Wychowałem się w rodzinie tak zwanej dysfunkcyjnej: tata pozbawiony empatii na wzór własnego ojca oraz mama alkoholiczka o destrukcyjnym działaniu. W szkole podstawowej sprawiałem problemy, po szkole robiłem wiele rzeczy, lecz nie miało to nic wspólnego z nauką potrzebną na zajęcia. Sąsiedzi mówili o mnie bandyta, choć nigdy nikogo nie skrzywdziłem. Nie byłem jednak grzecznym chłopcem.
Mój tata dał mi wzorzec obowiązkowości i systematyczności pracy. Pracowitość to jego główna zaleta, dlatego zawsze wiedziałem, że należy pracować starannie i wykonywać powierzone obowiązki. Tak też robiłem, ucząc się od najlepszych ludzi, których znałem oraz tych których pragnąłem później poznać.
Od 8 roku życia uczęszczałem na treningi piłki nożnej do klubu Zagłębia Wałbrzych, gdzie przez pierwsze 3 lata trenowałem z chłopakami 3 lata starszymi ode mnie. Poźniej propozycja z Górnika i zmiana barw klubowych. Doprowadziło to do potyczek podczas mojego dojeżdżania na treningi do innej dzielnicy. Ci, którzy mnie znali, wiedzieli, że jestem z Białego Kamienia (dzielnica Wałbrzycha), na którzym był klub Zagłębia i chcieli mnie tłuc. Nie raz musiałem uciekać, bo
nie miałem ochoty wdawać się w bójki.
Pewności siebie nabrałem, gdy zacząłem trenować karate Shotokan. Chodziłem na nie z moim przyjacielem Zającem, którego bał się cały Wałbrzych. Zacząłem spędzać czas na rozciąganiu się w miejscu pod górą Chełmiec, które nazwaliśmy Wyspą Hana – jak oglądałeś film Wejście Smoka z Bruce Lee to napewno wiesz o którą wyspę mi chodzi.
Na tamtym etapie życia chciałem być samodzielny i szybko zacząć zarabiać. W domu nie było zbyt dużo pieniędzy a mnie uwierał fakt, że nie mogę kupić tego, czego chcę. Pójście do szkoły zawodowej było sensownym kierunkiem. Moje możliwości były na znacznie wyższym poziomie – mądry ale leń, znasz to, prawda?
Ścieżka edukacji była długa, nie tylko szkoły, ale także wiele kursów i szkoleń. Na jednym z nich spotkałem kobietę moich marzeń, która na moje szczęście zgodziła się zostać moją żoną. Jest prawdziwą życiową partnerką, która wierzy w moje ideały i dodaje mi skrzydeł każdego dnia. Żyjemy, wychowujemy i pracujemy razem każdego dnia, mając zupełnie inne wzorce wychowania niż nasi rodzice nam przekazali.
Wielu z nas dźwiga na plecach bagaż przeszłości, który sprawia, że stajemy się niezdolni lub właśnie zdolni do walki o to, czego tak naprawdę pragniemy w życiu. Walczymy o własne cele i spełnianie marzeń, nie zdając siebie sprawy z tego, że to my sami jesteśmy odpowiedzialni za ich ziszczenie się.
Jeśli materiały, do których masz dostęp na mojej stronie internetowej, pomogą Ci pozbyć się zbędnych emocji i wspomnień – będzie to oznaczało dla mnie, że osiągnąłem swój główny cel. Staniesz się zdolny do podążania za swoimi marzeniami oraz wcielania ich w życie, bez względu na to, kim dzisiaj jesteś i w jakim momencie życia się teraz znajdujesz.
Czas leci, ale to Ty jesteś pilotem. Zostaw to, co było, odczep wagony i ruszaj po swoje, bo warto. Nigdy nie jest za późno na zmianę.