Pytanie przewrotne, bo tak naprawdę nic nie muszę, a wszystko mogę. Jednak najważniejsze jest to, czego chcę.
Już wiesz, że nie wierzę w przeznaczenie i „dary losu”. Sam jestem kowalem własnej rzeczywistości, to ja nadaję jej kształt. Decyduję, co chcę osiągnąć i co posiadać. Czy to jest łatwe? Ani trochę! Ale ciężko pracuje, by się tego nauczyć.
Patrzę na życie, jak na bryłę, kawał kamienia, z którego mam wyrzeźbić dzieło sztuki. Żeby to się stało muszę i chcę stworzyć siebie. Każdego dnia wykonuję małą pracę dłutem, by nadać bryle wymarzony kształt. Widzę go oczami wyobraźni i tę wizję przekuwam w rzeczywistość. Od moich decyzji i umiejętności zależeć będzie, czy moja praca zostanie doceniona.
Patrzę na dane:
-
76% ludzi odnoszących sukces uprawia przynajmniej trzy razy w tygodniu przez minimum godzinie jakąś dziedzinę sportu w porównaniu do 24% nieudaczników;
-
Ludzie sukcesu czerpią siłę z siebie a nie z warunków zewnętrznych: nieudacznicy grają w Lotto i grają w gry losowe w poszukiwaniu łatwego i szybkiego sukcesu finansowego. Prawdziwi ludzie sukcesu hazard traktują, jak rozrywkę, bo do swoich pieniędzy doszli ciężką pracą;
-
Osiągający sukces biorą pełną odpowiedzialność za swoje życie. Nie obwiniają innych za niepowodzenia, wyciągają z nich wnioski i potrafią je przekuwać w kolejne wygrane.
Zostało udowodnione, że istnieją różnice mentalne między ludźmi sukcesu a nieudacznikami. Mając wiedzę, że trzymam moje życie w moich rękach oraz determinację do pracy wiem, że mogę je kształtować tak, jak chcę. Dlatego czerpię od najlepszych: uprawiam sport i pozwalam umysłowi na regenerację, szukam siły w sobie i nie idę na kompromisy i łatwiznę, by przyspieszyć drogę do sukcesu i wreszcie biorę pełną odpowiedzialność za moje życie, moje decyzje i moje akcje. Okres pychy już dawno minął, dziś z pokorą uczę się od mentorów, szkolę, odnajduję spokój i siłę w naukach i filozofiach świata.
Wszedłem na ścieżkę rozwoju 15 lat temu wprowadzając zmiany w sposobie myślenia i działania. Dziś widzę, jak wartościowsze i pełniejsze jest moje życie, gdy funkcjonuję ze świadomością odpowiedzialności za samego siebie. Codziennie buduję takiego Tomasza, jakiego obraz finalny mam w swojej głowie.
Tworząc siebie rysuję i zapisuję:
-
jak wyglądam fizycznie; ile ważę i jakiej budowy mam ciało?
-
jaki będzie mój styl ubierania
-
jakie sporty będę systematycznie uprawiać?
-
jakie przekonania są dla mnie nie zdrowe?
-
z jakimi osobami nie będę przebywał?
-
w jakich miejscach będę spędzać czas?
-
z jakimi osobami będę ten czas spędzać? z którymi konkretnie?
-
jakimi 5 wartościami kieruję się od dziś w moim życiu?
-
co wprowadzam w moje życie?
Wizja, którą mam jest precyzyjna ale też zarysowana w sposób bardzo realny. Nie ma miejsca na mrzonki typu: „chudnę 20 kilogramów w miesiąc”. Żeby plan zadziałał a wizja miała szansę realizacji, trzeba ją rozpisać na mniejsze cele. Przykładowo: zakładam, że mam do zgubienia 1 kilogram tygodniowo (zdrowe tempo), więc określam cel na 20 tygodni, konsultuję plan ćwiczeń z trenerem oraz system odżywiania z dietetykiem. I konsekwentnie realizuję plan aż do osiągnięcia celu. I tak z każdym punktem.
Gdy zacząłem określać siebie zauważyłem, że moja pewność siebie znacznie się zwiększyła. Ludzie pewni siebie są bardziej wiarygodni, odnoszą większe sukcesy. Inni czerpią z nich przykład, są wzorem do naśladowania. Wiele problemów przestało mnie dotyczyć. I chociaż pieniądze ułatwiają bardzo wiele w życiu, to są rzeczą, którą można łatwo stracić. Prawdziwą wartością dającą bezpieczeństwo są umiejętności, których nikt Ci nie zabierze. Co więcej – ja się moimi z Tobą chętnie podzielę.