Polega on na przesunięciu, pominięciu czegoś istotnego, ucieczce od „tu i teraz” do wspomnień, projektów, abstrakcyjnych rozwiązań. Oznacza to odsuniecie od siebie istotnych danych, ważnych uczuć; nie zauważam sensu dziejących się spraw wokół mnie i doświadczeń. Dobrą metaforą defleksji będzie chodzenie po brzegu wypełnionego wodą basenu; czyli chodzę dookoła rozważając jaka chłodna i orzeźwiająca jest kąpiel w upalne popołudnie, jak byłoby cudownie zanurzyć się w wodzie, widzę jej kolor, a nawet rozmyślam o jej składzie chemicznym. Jednak swoją energię do pływania zużywam na rozważaniu, rozmyślaniu, które dalekie jest od moich potrzeb i ich zaspokajania.
W warstwie werbalnej czasowniki zazwyczaj mają partykułę „by”; chciałbym, zrobiłbym, mogło by tak być… Dużym kłopotem osoby z refleksją jest zrozumienie sensu zjawisk i istoty swoich potrzeb. Uczuciem doznawanym jest lęk i to on sprawia poruszenie po powierzchni bez odwagi czy ryzyka zanurzenia się w głąb.
Praca nad tym mechanizmem polega na wytworzeniu poczucia bezpieczeństwa w relacji z terapeutą aby skoczyć do basenu tak, by zanurzyć się w wielobarwnym nurcie życia.